Czasami tak tęsknię, że nie wiem co zrobić z rękoma, z całym ciałem. Najlepiej wtuliłabym twarz w jego szyję, cały czas wąchała jego koszulkę pachnącą proszkiem do prania i delikatnymi perfumami, dłoń wplotłabym w jego brązowe włosy i zacisnęła na nim z całej siły ramiona. Nie dałabym mu najchętniej oddychać . musiałby mnie przytulić tak mocno żebym poczuła ból w plecach i ciepło okalające serc . Teraz tak tęsknię. ♥
niedziela, 8 kwietnia 2012
Rozdział II
Rose obudziła się z mocnym bólem głowy . Przemyła twarz gorącą wodą po czym powiedziała do siebie : Ależ ty jesteś głupia tak się upiłaś na jego oczach i nawet nie wzięłaś numeru telefonu ! Ty idiotko ! . Weszła pod prysznic i przemyła ciało . Wytarła ciało ręcznikiem . Ubrała się w
po czym zeszła na dół. Spostrzegła , że rodzice jeszcze śpią , więc postanowiła zrobić im śniadanie. Przygotowała jajecznice po czym umieściła ją na tacy i zaniosła rodzicom . Następnie poszła do kuchni i posprzątała ją. Usiadła na parapecie i zanurzyła się w myślach. Zasnęła. Obudził ją dźwięk telefonu.
Odebrała.
- Hej , alkoholiczko jak się czujesz .? - zaśmiała się Amber.
- Aaa trochę głowa boli , wiesz co dziękuję Ci za to , że mnie zostawiłaś , Pa - rozłączyła się i rzuciła telefonem o ściane.
Poszła do łazienki i ubrała się w < to >
Uczesała włosy w koka. Grzywki nie upinała . Wyszła z łazienki i usiadła się na łóżko . Włączyła laptopa i weszła na facebook'a .
Patrzy a tam napisał Brad ; ( ...) Witaj ślicznotko , może wybierzemy się gdzieś , hmmm.. może na lody . ? Ja stawiam . Czekam na Ciebie w parku o godzinie 16.00.
Dziewczyna postanowiła wybrać się na to spotkanie.
Była godzina 15.00 Rose nie wiedziała co robić przez ten czas więc posprzątała swój pokój. Zjadła czekoladę i popiła sokiem jabłkowym . Gdy nadeszła godzina 15.50 dziewczyna zakluczyła dom , ponieważ nie było rodziców ( jej rodzice byli pracoholikami i większość czasu spędzali w pracy ) . Poszła do parku .
Tam czekał na nią Brad . Wręczył jej bukiet kwiatów . Rose bardzo ucieszyła .
- No dobra no to idziemy do tej kawiarni . - powiedział Brad po czym uśmiechnął się.
Weszli do kawiarni. Chłopak zamówił lody czekoladowe i sok pomarańczowy . Po czym usiadł koło Rose. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego .
Kelner przyniósł lody . I oby dwoje zaczęli wsuwać wielkie pucharki lodów czekoladowych.
- Bardzo ładnie dzisiaj wyglądasz. - powiedział Brandon .
- Bardzo dziękuje uroczy Panie Kavagnah . - zaśmiała się .
Dziewczyna spojrzała na niego , a on zamoczył palec w lodach i usmarował nos Rose.
Oby dwoje wybuchli śmiechem . Dziewczyna nie chciała mu darować i zamoczyła całą rękę smarując włosy Brada.
Brudzili się tymi lodami ,aż nagle przyszedł kelner i wyprosił ich z lokalu .
Nie mogli przestać się śmiać .
- Ejj , jesteś strasznie brudny od tych lodów może przejdziesz się ze mną do mojego domu , odświeżysz się i porozmawiamy trochę. - uśmiechnęła się.
- Dobra , nie daruje Ci tego ! - zaśmiał się po czym poszli do domu Rose.
Dziewczyna otworzyła mieszkanie i poszła na górę z Bradem .
- No więc tak , tam jest łazienka . Umyj te włosy bo masz całe w czekoladowych lodach.- zaśmiała się cicho po czym usiadła na łóżko .
Czekała długo , więc postanowiła położyć się. Leżała i rozmyślała. Gdy nagle myśli przerwał jej uroczy brunet słowami :
- A ta śliczna Rose o czym tak rozmyśla. ?
- O tobie .- zaśmiała się i chwyciła poduszkę. Walnęła go w głowę po czym zaczęła uciekać od niego.
Brad także wziął poduszkę i tak zaczęła się wojna na poduszki :D .
Dziewczyna była zadowolona bo tak bawiła się gdy miała pięć lat.
Gdy skończyli się bić niespodziewanie dziewczyna zasnęła . Przez cały czas Brad patrzył się na nią i gładził po włosach . Po dwóch godzinach postanowił pójść do domu...
___________________________________
Nie mam za bardzo co robić bo jestem chora więc będę dodawała dzisiaj tyle ile mi sie będzie chciało napisać . Komentujcie jeśli czytacie . Pozdrawiam was misiaki . ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz