niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział III . ♥




 Rose obudziła się. Spojrzała na zegarek , a to godzina 13.00 zaczęła się śmiać , że tak długo spała. Zadzwoniła do Amber. 
- Witajj , króliczku xd , może spotkamy się dzisiaj . ? 
- No hej , Rose nie wiem czy będę mogła nie mam czasu zbytnio. - powiedziała Amber.
- Wiesz co z taka z ciebie przyjaciółka w ... w  dupi* cię mam ! Jak zwykle liczy się tylko Danny czy jak on sie zwie. Nie masz już w ogóle dla mnie czasu . Jesteś pustą dziw**. Plastik , kur** . Rozłączyła się . . . 

   Czy kiedyś kur** się to zmieni , że każdy nie będzie mnie olewał . Czy ja jestem taka , aż kur** zła. ?!? -  mówiła sama do siebie . 
Nagle odezwał się męski głos : Nie jesteś głupia , jesteś super i nie jesteś brzydka bo jesteś śliczna i nie da sie ciebie olewać . 
Czy ja kur** mam zwidy ?!? Kto to powiedział . Z sekretnego miejsca ujawnił się Brad. Dziewczyna ucieszyła się . On mocno ją przytulił ...


 I wyszedł przez okno .
 ahaaa... co to miało być - znowu powiedziała do siebie.

Umyła zęby , włosy zostawiła rozpuszczone i ubrała się w < to >


 Zeszła na dół porozmawiać z mamą  . Ale ku jej zaskoczeniu był tata. 
- O , Hej tato jak ja cię długo nie widziałam . - przytuliła go.
- Hej córciu , czy coś się stało.? - spytał 
- No bo jest taka sprawda. No po prostu mam dość tego wszystkiego . Amber się do mnie nie odzywa , olewa mnie i wgl. Każdy ma mnie w dupi* ! Amber sobie znalazła chłopaka to teraz on jest najważniejszy i nikt więcej ! - miała łzy w oczach .
- Skarbie , nie przejmuj się wkońcu sama do Ciebie przyjdzie i przeprosi. Ten chłopak , albo jej się znudzi lub ją zostawi . No albo jednak nie.. Będzie dobrze ! skarbie - pocałował w czoło Rose i podał jej kanapki i sok .


 Dziewczyna zjadła i postanowiła przejść się na spacer. Przypomniały jej się stare , dobre czasy kiedy to jeszcze mieszkała w Londynie . Szybko wykręciła numer do Babci.
- Witaj, Babciu . - miała łzy w oczach.
- O cześć , skarbie Boże jak ja Ciebie długo nie słyszałam i nie widziałam . Ostatni raz to było 7 lat temu ... Oj minęło sporo czasu . Co tak nagle do mnie zadzwoniłaś .? - zapytała zdzwiona
- No bo tęsknie za tym co było kiedyś , wspólne spacery  i tęsknie za tobą babciu. - rozpłakała się .
- Skarbie , nie płacz . ! Jak tak bardzo Ci zależy na spotkaniu ze mną to może przyjedziesz do mnie na wakacje . 
- OO ! to wspaniały pomysł ! - od razu pojawił się uśmiech na jej twarzy . 
- A kiedy byś chciała przyjechać.
- Jak najszybciej może jutro . ?
-Dobrze, no to ja zdzwonie się z twoimi rodzicami i wszystko obgadam  , no to do zobaczenia moja mała księżniczko . 
- Babciu - zaśmiała się . Nie taka mała księżniczka już . No dobra do zobaczenia . Kocham Cię babciu . Pa 
Rozłączyła się . Dziewczyna postanowiła przejść się na plażę . Zdjęła buty i chodziła po mokrym piasku .  Rozmyślała ... 
 Rozmyślała o tym co będzie dalej w jej życiu ... Jaki kierunek studiów wybierze ... Czy może kiedyś wyjdzie jej z Brad'em bo bardzo jej się podoba ..
 Gdy nagle ktoś zakrył jej oczy . Był to Brad. Wręczył jej kwiaty i dał buziaka w policzek . 
- Witaj znowu , piękna . 
- Hej co chciałeś .? - zapytała oschle .
- Chciałem pogadać, spędzić z tobą trochę czasu . 
- Przepraszam , że dzisiaj jestem taka nie miła . Mam zły dzień.
-  W porządku , a czy coś się stało . 
- Nic , zupełnie nic . - powiedziała Rose
- oj coś ty mi tu Blefujesz , ale dobra nie będę nalegać . Ejj , może wybierzemy się jutro gdzieś. ?
- Nie mogę , wyjeżdzam . 
- gdzie . ? - posmutniał . 
- Do Londynu. 
- A na długo . ?
- Na zawsze . 
Brad od razu się załamał . 
- Oj żartuję , na miesiąc albo dwa. 
- A to i tak długo nie mogę żyć bez ciebie :(
- ahaa... czy ty właśnie .... 
Nie dał dokończyć jej słowa tylko pocałował ją w usta. 
  
  Mówi w myśli Rose  ; Dziękuję Panie Kavanagh  , dzięki panu mam motyle w brzuchu . Czy może pan przestać dotykać moich ust . ? 
  Całowalii się bardzo długo gdy tu nagle wielka fala ochlapała ich . Zaśmiali się i wskoczyli do wody . Dziewczyna pogłaskała go po policzku i pocałowała namiętnie. 
 Potem mu uciekła nurkując.  Gdy ją odnalazł pod wodą pocałowali się namiętnie . Było tak romantycznie , że Rose straciła poczucie czasu . Była to pierwsza w nocy .
Ale oczywiście Rose nie zamierzała spojrzeć na zegarek . Rzuciła Brad'a na piach i położyła się na niego . Dała mu buziaka , a potem znowu wskoczyła do wody .  Pływała tak chyba z godzine . Nie było jej w ogóle zimno .  Gdy wyszła z wody wyciągnęła szampana  z torebki . I piła razem z chłopakiem . Sącząc to za każdym razem coraz większy łyk . Po kilku butelkach była całkowicie piana z resztą jak i Brad. Zasnęli na piasku .....


 Godzina 10:50 . 
Zdziwiona Rose przetarła oczy nie wierząc , że spała na piasku . Szybko wyciągnęła telefon i sprawdziła , która godzina . 
- O kurcze ! To już 10 ;50 ! W moorde ! Przecież o 14 lot. ! A nawet nie porozmawiałam o tym z mamą . 
Dziewczyna szybko się ubrała we wczorajsze rzeczy i pobiegła bez pożegnania z Bradem który jeszcze spał . 
 Była to Dwunasta dwadzieścia dotarła już do domu . Usiadła pospiesznie na kanapie . I zawołała mamę.
- Mamuś , jadę dzisiaj o 14 do Londynu . Nie możesz odmówić Pa. 
 Dziewczyna szybko wbiegła do swojego pokoju pakując rzeczy . Wzięła szybki prysznic i ubrała <to >  
Uczesała włosy w kłosa . Po czym zniosła na dół walizkę  . Była to już 13:30
 Powiedziała do siebie : No to czas na mnie ! Żegnaj debilna Canado !  
Otworzyła drzwi i poszła na lotnisko . 


 Na Lotnisku ... 
Rose zajęła miejsce przy oknie . Była trochę smutna , że opuściła Brad'a szczególnie po tym co zaistniało wczoraj.  Smutna włączyła MP4 i słuchała Avril Lavigne - Goodbye . Łzy spłynęły jej po policzku . Wiedziała , że jej ukochany nie odezwie się już do niej .  Była zła na siebie , że nie powiedziała mu ostatecznie , że wyjeżdza . Bo on pewnie pomyslał sobie , że ze względu na niego zostanie . 


4 godziny później .... 

 * Rose *
 Yayyyy ! Wkońcu dotarłam do ukochanego Londynu ! ♥ .  Wyszła z samolotu ciągnąc za sobą dwie walizki . 
O Boże nic się tu nie zmieniło !  Kupiła kawę na lotnisku po czym szła do domu babci .  
 Gdy już dotarła ... .


 Zapukała do drzwi . Otworzyła jej starsza pani o fryzurze szarej niczym popiół . 
- OOoo ! Babciuu . - Rose rozpłakała się.
- Skarbie , jesteś - Babcia przytuliła dziewczynę.
Gdy już się czule przywitały , usiadły na kanapę . 
- A więc złotko , opowiedz mi wszystko , co tam u ciebie . ? - zapytała ciekawska babcia .
- U mnie świetnie poznałam fajnego chłopaka . - uśmiechnęła się do Babci
- A może będę mogła go poznać  .? 
- Ach ! Babciu za wcześnie , poza tym to na razie tylko kolega . - uśmiechnęła się znowu .


- No dobrze to ty idź się rozpakuj . - powiedziała babcia.
Dziewczyna szła do swojego starego pokoju jakby pierwszy raz. Gdy otworzyła drzwi . Wszystko odżyło te wszystkie wspomienia. Dziewczyna zaśmiała się ze zdjęć , które poprzyklejała do scian siedem lat temu . Mówiła do siebie ; Achh ! Ale to dawno było ! Tęsknie za tym ! - Łza szybko spłynęła po policzku.
Rose rozpakowała rzeczy po czym położyła się na łóżku . Wyciągnęła laptopa i weszła na fejsa.  Dostała wiadomość od Brad'a . 
(...) Bardzo Ci dziękuję Rose za zdeptanie uczuć . Ja chciałem być z tobą , latałem za tobą jak głupi . Starałem się o Ciebie , A ty ?! A ty wszystko popsułaś . Teraz czuję się tak , jakbyś wyjechała przeze mnie . Zostawiłaś mnie , Rose . Wiesz co zapomnij o wszystkim co się wydarzyło między na nami . Dla mnie już w ogóle nie istniejesz . Kasuję twój numer telefonu i proszę Cię o to , abyś także to samo zrobiła. Niech Ci się wiedzie na nowej drodze.  Pa . 


 Łzy zaczęły spływać bo jej bladych policzkach . Nie wiedziała co dalej ma robić . Ze złością wyłączyła laptopa. Otarła łzy i postanowiła zejść na dół , aby poradzić się babci. 


Zeszła na dół . 
- Babciu ja już nie wiem co mam robić! Naprawdę nie wiem ! - rozpłakała się po czym mówiła dalej ; Chłopak  , którego pokochałam właśnie mnie olał . Napisał  , że mam o nim zapomnieć . Babciu zostawiłam go . Jak zwykła szmat* zostawiłam . 
- Kochanie, nie mów o sobie źle . Może zaproś go tutaj wszystko sobie wyjaśnicie . Może to pomoże . ? Zadzwoń do niego natychmiast - uśmiechnęła się babcia i poklepała po plecach Rose. 


Dziewczyna wbiegła szybko do swojego pokoju i zadzwoniła do Brad'a.


- Wiesz co nie powinienem odbierać od Ciebie , przecież wszystko Ci wyjaśniłem we wiadomości ! - podniósł ton.
-  Ale Brad, ja Cię kocham , nikogo nigdy jak Ciebie nie kochałam , naprawdę . Wyjechałam nie wiem czemu . Zachowałam się jak zwykły tchórz. 
Przyjedź do mnie proszę . Proszę , proszę , proszę . 
BRAD się rozłączył . 
Rose sama nie wiedziała co miało znaczyć to , że się rozłączył . 
Było już późno , Rose umyła się po czym położyła się spać .


1 komentarz:

  1. super rozdział, super blog. masz talent xx

    zapraszam: take--me-away.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń